Koziński bez Victorii, Victoria bez Kozińskiego
CHOCIANÓW. Wystarczył rok, by w klubie Victoria Parchów przekonali się, że wsparcia ze strony Jędrzeja Kozińskiego nie będzie. Niedoszły prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej został odwołany przez nowe władze klubu z funkcji delegata. Przypomnijmy, że Koziński w maju zeszłego roku został zdeklasowany przez Andrzeja Padewskiego w wyborach na prezesa DZPN. Obecny sternik Związku pokonał go stosunkiem głosów 207 do 29.
Klub z Parchowa, podobnie z resztą jak cała wieś wraca do normalnego funkcjonowania po tym, gdy w cień usunęła się Anna Pichała. Kilka miesięcy temu została ona odwołana przez mieszkańców z funkcji Sołtysa wsi Parchów, a w ostatnich tygodniach również pozbawiona prezesowania w Victorii Parchów. O tym, jak bardzo brakowało współpracy można było przekonać się podczas niedzielnego festynu organizowanego przez nowe władze klubu z Gminą Chocianów.
Na wspomnianym wydarzeniu doszło do spotkania prezesa klubu Łukasza Stodółki, kierownika zespołu Kornela Duszeńki oraz burmistrza Tomasza Kulczyńskiego i dyrektora Podokręgu Legnica Adama Michalika. Podczas niego wszystkie strony zadeklarowany chęć współpracy i wspólnego działania.
– Nie ma co ukrywać, że dotychczas tej współpracy praktycznie nie było. Przez te trzy lata nie miałem zamiaru odnosić się do zachowania byłej prezes klubu, pomimo że wielokrotnie byłem przez nią obrażany. Lubię konstruktywną krytykę, ale w tym kontaktach od samego początku był zwykły hejt. Cieszę się, że w klubie doszło do zmiany i już po pierwszym spotkaniu widzę, że to będzie bardzo owocna współpraca, także z chocianowskim samorządem – mówi Adam Michalik, dyrektor Podokręgu Legnica.
Za przysłowiowym „wyczyszczeniem” Pichały z klubu, przyszedł czas również na inny piłkarski ruch. Z roli delegata na Walne Zgromadzenie Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej odwołany został Jędrzej Koziński. Osoba, której w Parchowie nie widziano ani przed wyborami, ani po ich zakończeniu. Wydaje się, że miał być zwykłym politycznym atakiem w kierunku środowiska Adama Michalika a okazał się kompletnym niewypałem, ponieważ wybory z Andrzejem Padewskim przegrał w sposób zdecydowany. Koziński zmobilizował jedynie 29 klubów z całego Dolnego Śląska, a biorąc pod uwagę, że ich jest blisko 700 to był to wynik wręcz ośmieszający.
Teraz Kozińskiemu pozostają trzy lata na znalezienie kolejnego klubu, któremu mógłby zamydlić oczy i wyszarpać możliwość udziału w kolejnym Walnym DZPN. I tak długi okres czasu wydaje się być jego jedynym atutem…