Co dalej z Orkanem?
SZCZEDRZYKOWICE. Tytułowe pytanie może zdawać się na pierwszy rzut oka nieco zaskakujące, bo przecież klub ze Szczedrzykowic po spadku naprawdę nieźle odnalazł się w nowej rzeczywistości. Na półmetku zmagań Orkan zajmuje piąte miejsce z siedmiopunktową stratą do wicelidera, lecz przed rundą wiosenną nad zespołem zebrały się ciemne chmury spowodowane decyzją Komisji Odwoławczej Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.
Po spadku nikt w Orkanie nie załamywał rąk, tylko błyskawicznie rozpoczęto budowę zespołu mającego powalczyć o jak najlepsze miejsce szczebel niżej. Misję tę powierzono Maciejowi Białasowi, którzy dopiero co pełnił rolę asystenta Wojciecha Łobodzińskiego w Miedzi II Legnica.
Do pewnego momentu wszystko szło po myśli kibiców ze Szczedrzykowic, bo ich ulubieńcy po dziesięciu kolejkach zajmowali trzecie miejsce, do prowadzącej Iskry Kochlice tracąc trzy „oczka”. Niestety, w jedenastej serii gier doszło do nieprzyjemnej sytuacji, która poskutkowała długimi zawieszeniami, a także wpłynęła na dalszą postawę zespołu, który w czterech ostatnich spotkaniach zanotował dwie porażki, wygraną oraz remis.
23 października podopieczni trenera Białasa grali z Zawiszą Serby i nie dość, że wrócili na tarczy, to obejrzeli aż trzy czerwone kartki! Ta Damiana Ciunowicza wynikała z dwóch żółtych, więc zawodnik uniknął dalszych konsekwencji, z których nie wybrnęli ukarani już po meczu koledzy oraz trener.
Działacze Orkanu odwołali się od decyzji, lecz nie zdołali dopiąć swego, bo kilka dni temu Komisja Odwoławcza DZPN poinformowała, że Patryk Barszcz i Marcin Ogórek zostali zawieszeni na sześć miesięcy. Taki werdykt mocno komplikuje sytuację w klubie, gdyż wspomnianego duetu nie zobaczymy ani w rundzie wiosennej trwającej kampanii, ani na początku przyszłego sezonu.
Jakby Orkanowi brakowało problemów, trzymiesięczną dyskwalifikacją ukarano Macieja Białasa, w związku z czym rozpoczęto poszukiwania trenera. Długo za faworyta uchodził Robert Malawski, który szczedrzykowicki klimat zna bardzo dobrze, przed laty świętując z zespołem awans do IV ligi i w świetle informacji o tym, że ma poprowadzić zajęcia, pożar zdawał się być ugaszony.
Były szkoleniowiec Sparty Rudna potwierdził rewelację dotyczące rozmów z przedstawicielami Orkanu, jednak przyznał również, że temat jego pracy w Szczedrzykowicach jest już nieaktualny. Trudno wyrokować czy to tylko zasłona dymna Roberta Malawskiego czy faktycznie obie strony nie doszły do porozumienia, lecz w przeciągu najbliższych dni powinniśmy poznać odpowiedź.
Odpowiedź poznamy również na tytułowe pytanie, ponieważ zespół ze Szczedrzykowic lada moment wróci do ligowych zmagań. W kwestii transferów z klubu nie wypływają na razie żadne informacje, jednak Iskra Księginice poinformowała o sprowadzeniu do siebie Łukasza Filipiaka. Doświadczony gracz w przeszłości reprezentował między innymi Chrobrego Głogów, gdzie występował na poziomie III ligi, kilka sezonów spędził w niższych ligach angielskich, a po powrocie do kraju zakotwiczył w Orkanie, którego barwy przywdziewa od 2017 roku.
Po pięciu latach Łukasz Filipiak zmienia otoczenie i od rundy wiosennej będzie grać dla beniaminka IV ligi.
Orkan w niedzielę na własnym terenie podejmie Płomień Radwanice, z którym na inaugurację sezonu zwyciężył 1:0 po golu Tomasza Kociszewskiego.