LUBIN. 13.kolejka ekstraklasy okazała się nie tyle pechowa co bardzo bolesna dla KGHM Zagłębie. Podopieczni Waldemara FORNALIKA pogrążeni w jakimś dziwnym kryzysie piłkarskiej niemocy, niechęci i taktycznej oziębłości na swoim stadionie ulegli Radomiakowi Radom 2:3 . I była to porażka całkowicie zasłużona a koncowy wynik jest mocno mylący dla kogoś kto nie obserwował meczu...
- Na pewno nie zakładaliśmy, że już po kilkunastu minutach będziemy przegrywać 0:2. Nie można tak wchodzić w mecz. Mieliśmy sytuację sam na sam jeszcze przy stanie 0:1. Rzadko zdarza się, aby na tym etapie meczu zawodnik biegł od połowy boiska oko w oko z bramkarzem. Przy stanie 0:2 również mieliśmy stuprocentową okazję. Z jednej strony niefrasobliwość, z drugiej brak skuteczności. Szkoda, że pomimo takich sytuacji i doprowadzenia do wyrównania, nie potrafiliśmy utrzymać tego wyniku. Być może chęć zwycięstwa spowodowała nasze odkrycie. Jest to bolesna przegrana. Jeżeli chcemy porównywać porażki, to dziś w odróżnieniu od meczu w Białymstoku, stworzyliśmy dużą ilość sytuacji. Mieliśmy bodajże 30 strzałów i to napawa optymizmem. Wciąż jesteśmy na etapie szukania optymalnego ustawienia drużyny, bo dopiero od ponad tygodnia mamy zdrowych wszystkich zawodników. Nie zawsze dany układ personalny jest najlepszy i to musi się odbywać w trakcie meczów - ocenił mecz trener Waldemar FORNALIK unikając nazywania pewnych rzeczy po imieniu...