Mission impossible posła R. Kropiwnickiego. Dr J.Szeląg mówi: NIE!
ZŁOTORYJA/JAWOR. Sobotnia wizyta posła Platformy Obywatelskiej Roberta KROPIWNICKIEGO na Dymarkach Kaczawskich w Leszczynie nie oznaczała nagłego przypływu sympatii dla goszczącej w podzłotoryjskim skansenie minister Elżbiety WITEK, szefowej MSWiA. Poseł Kropiwnicki pojechał do Leszczyny w zasadzie w jednym celu: ostatecznego nakłonienia do kandydowania z listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w jesiennych wyborach, lidera złotoryjskiej Platformy Obywatelskiej dr Jadwigi SZELĄG. Efekt misji Kropiwnickiego? - 10 lat za późno - miała odpowiedzieć dr J. Szeląg, radna Sejmiku Dolnośląskiego, grzecznie odmawiając prośbie posła.
Czy decyzja Jadwigi Szeląg oznacza kłopot dla PO starającej się zbudować bardzo mocną listę do Sejmu, listę złożoną z mocnych lokalnych nazwisk swoich aktywistów lub sympatyków? O ile Zagłębie Miedziowe (posłanka Ewa Drozd w Głogowie i Piotr Borys w Lubinie) i sama Legnica (poseł Robert Kropwnicki i być może Jarosław Rabczenko) to prawdziwe "konie pociągowe" do Sejmu, to w tej misternej układance politycznej, gdzie na wagę złota będzie każdy tysiąc głosów, postawienie na mocnych ludzi w Złotoryi było ważnym zadaniem.
Dr Jadwiga SZELĄG to wydawać by się mogło kandydat więcej niż idealny. Doświadczony samorządowiec popularny na swoim terenie. Jesienne wybory do Sejmiku Dolnośląskiego potwierdziły to, bo na Jadwigę Szeląg oddano ponad 7300 głosów, a sama zainteresowana przyznała, że to był najgorszy wynik od lat. Wystarczy jednak pomarzyć iż te głosy oddane na Szeląg do Sejmiku zamienią się w głosy w wyborach do Sejmu... W każdym razie Jadwiga Szeląg wydawała się być idealnym kandydatem budującego listę Koalicji Obywatelskiej Roberta Kropiwnickiego. Jednak po opadnięciu emocji Jadwiga SZELĄG przyznała, że woli się koncentrować na pracy Sejmiku Dolnośląskiego gdzie można więcej osiągnąć dla Złotoryi niż w Warszawie na Wiejskiej...
Przed czterema laty o poselski mandat a właściwie o nabijanie głosów na listę PO walczył Ryszard Raszkiewicz, ale minione lata w życiu powiatu złotoryjskiego, a właściwie powolny upadek tej jednostki samorządowej skutecznie pozbawił Raszkiewicza szans aby ponownie stanąć w szranki wyborczej walki. Nie można jednak wykluczyć iż na liście KO z terenu złotoryjskiego do Parlamentu kandydować będzie np. obecny starosta złotoryjski - Wiesław ŚWIERCZYŃSKI. Ale zdobycie minimum 4000 głosów przez kandydata - taka jest wyborcza strategia Koalicji Obywatelskiej - jest dla Świerczyńskiego liczbą raczej trudna do osiągnięcia. Co innego gdyby SLD zamiast z Wiosną Biedronia szło do wyborów w koalicji z PO to naturalnym kandydatem byłby dużo młodszy, bardziej przekonywujący wizerunkowo i programowo obecny wicestarosta złotoryjski Rafał MIARA.
Dr Robert KROPIWNICKI ma problem w Złotoryi, ale ma problem i w Jaworze. W mieście chleba i piernika, silnym bastionie Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku naturalnym kandydatem na posła wydawał się być burmistrz Emilian BERA. Podobno dlatego tylko nie pojawił się na iście Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Europarlamentu, bo "szykowany" był do walki o polski Parlament.
Owszem burmistrzowi Berze marzy się polski Parlament, ale ostatnimi czasy coraz głośniej nie tylko w Jaworze iż będzie kandydował do Senatu. I trzeba przyznać, że w tej potyczce Emilian BERA ma ogromne szanse aby zostać senatorem. Złośliwi twierdzą iż na Berę zagłosuje także elektorat... Prawa i Sprawiedliwość, bo wygrana Bery to okazja by pozbyć się jego z jaworskiego Ratusza.
Emilian BERA pytany przez nas o swoje kandydowanie powiedział iż nie zapadła jeszcze jakakolwiek decyzja, a on nie lubi spekulować. Obecność Bery na liście do Sejmu dawała Kropiwnickiemu pewną nadzieję na kilkanaście tysięcy więcej głosów w końcowym rozrachunku. A co teraz? Samorządowo-polityczne życie pokazało iż w Jaworze jest tylko jeden lider PO i jest nim Bera. Przed czterema laty do walki o Sejm wystawiono Roberta MATKOWSKIEGO, dyrektora Ośrodka Sporu i Rekreacji, ale mówiąc dyplomatycznie - Matkowski chociaż się starał - to listy PO w wyborach nie pociągnął.
Głośno jest o tym iż w przypadku gdyby E. Bera faktycznie zdecydował się kandydować do Senatu to na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu z terenu Jawora pojawiłby się radny Rady Miasta z drużyny EB Razem (pojawia się nazwisko Michał BANDER- przyp.red.). Inna ewentualność to taka iż z Jawora o poselski mandat wystartuje posłanka eksNowoczesnej Elżbieta STĘPIEŃ z Kunic.
W każdym razie zarówno w Złotoryi jak i w Jaworze czasu na wytypowanie kandydatów Koalicji Obywatelskiej do walki o miejsce w Parlamencie jest coraz mniej.