Złotoryjanin z wyboru świętuje 50-tkę. Zaczynał od sztygara
ZŁOTORYJA. - Nie żałuję ani dnia ani godziny spędzonej w Złotoryi - uśmiecha się Andrzej KOWALSKI, Człowiek Ziemi Złotoryjskiej w 2012 roku. - Nie zawsze było kolorowo w moim życiu zawodowym, samorządowym ale 50 lat spędzonych w najstarszym mieście w Polsce jest dla mnie i moich bliskich powodem do dumy...
1 kwietnia br mija dokładnie 50 lat kiedy Andrzej KOWALSKI zamienił Płock na Złotoryję i płocką Petrochemią. w której pracował jako mechanik na KGHM Polska Miedź a dokładnie kopalnię "Lena" w Wilkowie.
Kowalski to barwna postać najnowszej historii Złotoryi. Jako młody chłopak przeprowadził się do Złotoryi równo 50 lat temu. Przyjechał z żoną Barbarą i córeczką Beatą...Zaczął od pracy z Zakładach Górniczych Lena w starym Zagłębiu Miedziowym. W latach 1973-76 był sztygarem w ZG Lena i swoją przyszłość wiązał z kopalnią. Ale...
- To była wówczas troszkę "inna" Polska - wspomina Andrzej KOWALSKI. - Wezwano mnie do komitetu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej . Chwalono mnie za pracę w kopalni, za pomysły racjonalizatorskie itp. I nagle ktoś powiedział: wy Kowalski jesteście przyszłością Złotoryi. Od jutra zostajecie prezesem Spółdzielni VITRUM( obecny Vitbis). Próbowałem oponować, że jestem za młody, nie mam doświadczenia itp. Usłyszałem tylko: w kopalni daliście sobie radę to i w bombkach sobie poradzicie.
Prezesem "bombek" Andrzej KOWALSKI był równe 10 lat. Potem został prezesem PSS Społem w Złotoryi.
- To był trudny czas dla Polski po odwilży stanu wojennego. Na naradach mówiono, że mamy gonić Zachód a w sklepach nic nie było... Uczono się dopiero takich określeń jak promocja, marketing itp.
O Kowalskim jako prezesie złotoryjskiego Społem zrobiło się głośno. W sercu miasta otworzył salon obuwniczy Balerina skrojony na wzór ekskluzywnych sklepów z obuwiem we Francji czy Włoszech.
- Okazało się, że w Polsce robi się markowe obuwie ale wszystko idzie na eksport. Jeździłem od producenta do producenta i załatwiałem aby partie luksusowego obuwia szły do Społem.
Otwarcie było huczne w iście zachodnim stylu. Sklep w złotoryjskim Rynku był oblegany do tego stopnia, że VIP-ów uczestniczących w otwarciu salonu trzeba było "ewakuować" tylnym wyjście. Po tygodniu handlu okazało się, że salon Balerina zarobił tyle co pozostałe sklepy Społem zarabiały przez kilka miesięcy. Kowalskiego nazwano gospodarczym cudotwórcą bo na zakupy do Złotoryi przyjeżdżano nie tylko z Legnicy czy Lubina ale i Wrocławia. I sprzedaż markowych butów nie była reglamentowana. Ale nie było też sprzedaży "po znajomości".
- Pewnego razy przyjechał do biura Społem generał wojsk radzieckich stacjonujących w Legnicy. Przywiózł żonę i córki i poprosił o pokazanie i sprzedanie butów. Odpowiedziałem mu, że z panem generałem możemy napić się wódeczki ale panie muszą iść do salonu i wystać wymarzone buty - uśmiecha się Andrzej KOWALSKI . - Poczerwieniał na twarzy, potem gdzieś dzwonił a potem kazał paniom iść do sklepu a my zasiedliśmy do stołu... Rosjanki wróciły po 2 godzinach szczęśliwe ,obkupione jak nigdy. A generał zaproponował mi aby taki salon... w Moskwie otworzył.
Jak robi "cuda" w kopalni, w bombkach i Społem to się kończy... W 1989 roku Andrzej KOWALSKI został naczelnikiem Miasta i Gminy Złotoryja. W czerwcu 1990 roku zastąpił go pierwszy burmistrz z wybory rady - Kazimierz Zwierzyński.
U schyłku 1990 roku wraz z nastaniem "nowej Polski" Kowalski poszedł w "biznesy". Poczciwa stołówka pracownicza Złotoryjskich Zakładów Obuwia stała się zalążkiem ...kompleksu gastronomiczno-hotelarskiego "Przy Miłej". - Bywało ciężko, nawet bardzo ciężko. Był moment kiedy na serio szukałem kupca na cały obiekt bo zjadały" nas odsetki kredytu. Był nawet kupiec z południa Włoch... Ale chyba dobrze, że wytrwałem ku chwale głodnych i spragnionych nie tylko złotoryjan.
W 2012 roku Andrzej KOWALSKI został Człowiekiem Ziemi Złotoryjskiej. taka była wola i decyzja Kapituły. Nagrodę dostał za stworzenie unikalnego miejsca na złotoryjskiej ziemi- Skansenu Górniczo-Hutniczego w Leszczynie.
- W Polsce w latach 40-tych XX wieku po odzyskaniu Dolnego Śląska ruszyły pierwsze kopalnie miedzi - ZG Lena, ZG Nowy Kościół, ZG Konrad. Stąd pierwsi górnicy gremialnie zasilili kadrowo Nowe Zagłębie Miedziowe (lata 60-70 XX wieku), które budowało ZG Lubin i ZG Polkowice czy ZG Rudna. Ich udział był tak znamienny, że powstało wówczas w KGHM słynne powiedzenie ”zamienię dyplom inżyniera na pochodzenie z Leny”. - wspomina Andrzej KOWALSKI. - Ten Skansen to mój i Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych hołd dla braci górniczej starego Zagłębia Miedziowego. A wówczas odbywające się Dymarki Kaczawskie to pielęgnowanie tradycji i miedziowej tożsamości ziemi złotoryjskiej. Mam cichą nadzieję, że obecne władze KGHM tak mocno życzliwe regionowi zechcą łaskawym okiem spojrzeć na Skansen i jego potrzeby...- dodaje złotoryjanin ceniący sobie przyjaźń do dzisiaj z prezesami KGHM: Stanisławem SIEWIERSKIM i Jerzym SADECKIM
Po 50 latach życia w Złotoryi Andrzej KOWALSKI jest złotoryjaninem ...spełnionym. Kilka dni temu został ...pradziadkiem a to oznacza, że Kowalscy w Złotoryi mocno zapuścili korzenie....
1 kwietnia blisko 200 goście świętować będzie 50-tkę Kowalskiego w Złotoryi. Naszym zdaniem jest co i KOMU Świętować...