Tratnik wygrywa, Banaszek drugi
POLKOWICE. Jan Tratnik odniósł swoje drugie, przekonywujące zwycięstwo w tym sezonie, triumfując w holenderskim wyścigu Volta Limburg Classic (1.1). Tymczasem w Słowacji, w Visegrad 4 Bicycle Race- GP Slovakia swoje pierwsze podium w 2018 roku wywalczył dla "pomarańczowych" Alan Banaszek.
- Bardzo nastawiałem się na ten wyścig, po nieco pechowej zeszłorocznej edycji. Tym razem jednak wszystko poszło idealnie - tłumaczył Jan Tratnik. - Wszystko miałem dokładnie zaplanowane i 70km przed końcem zacząłem ten plan realizować. Nie czułem się super dobrze po dołączeniu do czołówki, ale wszyscy mocno naciskali na pedały i widziałem, że każdy jest zmęczony. W końcówce niewiele brakowało, by marzenia o zwycięstwie prysły, gdy wyleciałem na zakręcie z trasy. Musiałem gonić, ale udało się dołączyć do prowadzących i wygrać sprint. To był perfekcyjny dzień. Po zwycięstwie w czasówce w Coppi e Bartali to moja druga wygrana z rzędu i jest to bardzo fajne uczucie, mieć taką passę. Nie byłaby ona możliwa bez kolegów z zespołu, którzy chronili mnie w peletonie, nadawali tempo, by zmniejszyć stratę do ucieczki, a potem wyprowadzili mnie na dobrą pozycję do ataku.
Wyścig był bardzo aktywny od samego startu i obfitował w próby zawiązania się odjazdu. W pierwszej godzinie jazdy 1-minutową przewagę zdołało wypracować dwóch kolarzy, ale peleton nie był usatysfakcjonowany takim stanem rzeczy i stosunkowo wcześnie doścignął atakujących.
W kolejnej akcji uczestniczyła już większa liczba zawodników. Sześciu śmiałków oderwało się od peletonu, odjeżdżając na ok. 2 minuty. „Pomarańczowi” nie zdołali wysłać swojego reprezentanta do czołówki, ale ok. 60km przed metą na przeskok zdecydował się Jan Tratnik, razem z Jimmym Janssensem. Dołączyli oni prowadzących po ok. 13 kilometrach pogoni.
Słoweniec był jednym z najmocniejszych uciekinierów i nie chciał ryzykować sprintu z tej grupy. Zaatakował, gdy do mety było ok. 10 kilometrów i oderwał się razem z Oscarem Riesebeekiem. Ten jednak wypadł z drogi na śliskim zjeździe i kolarz CCC Sprandi Polkowice został z przodu sam. Jechał mocno, wykorzystując fakt, że jest znakomitym czasowcem, jednak wtedy z powodu śliskiej nawierzchni skręcił w złą stronę, goniący go wyprzedzili i tym razem to Tratnik musiał gonić. Zdołał dojść do czołówki i rozpocząć sprint po bruku z prowadzącymi. Rozegrał go perfekcyjnie i odniósł pewne zwycięstwo. To jego drugi triumf w ostatnim tygodniu, po wygranej w czasówce w Coppi e Bartali.
Natomiast Alan Banaszek wywalczył swoje pierwsze podium w sezonie 2018, zajmując drugie miejsce w Visegrad 4 Bicycle Race- GP Slovakia (1.2).
- Zaatakowaliśmy całą drużyną już na 10.kilometrze i porwaliśmy peleton. Grupka, która wtedy się uformowała dojechała do mety - opowiada Alan Banaszek. - Wszyscy zgodnie w niej pracowali, a w końcówce, ok. 30km przed metą, postanowiliśmy jeszcze mocniej nacisnąć na pedały. Po kilku skokach oderwał się Kamil Gradek. Został on jednak doścignięty jedną rundę przed końcem, na torze wyścigowym, 6km przed metą. Kamil pomimo tej akcji miał jeszcze siły, by pomóc mi w końcówce w sprincie. Zacząłem finiszować pierwszy, ale Maciej Paterski wyszedł mi z koła i sięgnął po wygraną. Jest pewien niedosyt, ponieważ zawsze celuję w zwycięstwo, ale cieszy na pewno to, że mogłem dziś liczyć na pomoc kolegów z ekipy i za to im dziękuję.
Zawodnicy CCC Sprandi Polkowice sprawili, że wyścig był bardzo szybki i ciężki praktycznie od samego startu. Czterech z nich zaatakowało w początkowej fazie rywalizacji, formując silną, 12-osobową ucieczkę. Znaleźli się w niej Paweł Franczak, Alan Banaszek, Piotr Brożyna i Kamil Gradek. Frantisek Sisr oraz Mateusz Taciak jechali w mocno przerzedzonym peletonie, choć drugi z nich stracił z nim kontakt po kraksie.
Pierwsza grupa systematycznie powiększała przewagę, a mocnego tempa nie wytrzymywali kolejni kolarze. „Pomarańczowi” cały czas jednak w komplecie pedałowali na czele i na finałowe 25 kilometrów wjechali z zapasem 1:45.
Pomimo kilku akcji 8-osobowa czołówka utrzymała się razem i o wszystkim zadecydował sprint na torze wyścigowym. Drugie miejsce zajął w nim Alan Banaszek, przegrywając jedynie z Maciejem Paterskim. Podium uzupełnił Rok Korosec.