Górnicy nie zatopili Arki. Maleją szanse na uratowanie 1 ligi
POLKOWICE. W sobotę koszykarki BC Polkowice pewnie pokonały w Gdyni wciąz aktualne mistrzynie kraju - Arkę Gdynia, ale tej sztuki nie byli w stanie powtórzyć futboliści z Polkowic. Górnik przegrał z Arką Gdynia trenera Ryszarda Tarasiewicza 0:2 i w Polkowicach już nie ma nikogo kto uwierzyłby w misję uratowania 1 ligi . Wielka szkoda bo z takim wsparciem lokalnego samorządu jak w Polkowicach beznadziejne wyniki na zapleczu ekstraklasy to po prostu wstyd. Czy znajdą się dyletanci winni tej sytuacji? I zostaną pociągnięci do odpowiedzialności przez właściciela klubu czyli polkowicki Ratusz?
Dodajmy iż dzień wcześniej boleśnie zderzyła się z piłkarską rzeczywistością młodzież Górnika U-19. W lidze makroregionalnej Górnik na swoim stadionie uległ Piastowi Gliwice 0:7!
Od pierwszego gwizdka to Arka chciała nadawać ton wydarzeniom na boisku, ale to goście potrafili oddać pierwszy celny strzał. Po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska, okazję do uderzenia z 17 metrów miał Mariusz Szuszkiewicz, lecz posłał piłkę wprost w ręce Krzepisza. Arkowcy z kolei budowali skrzętnie przewagę w posiadaniu piłki, ale nie mogli wpisać do statystyk strzału na bramkę Szymańskiego. Rywale umiejętnie bronili się całą drużyną i starali się wykorzystywać niedokładności w rozegraniu piłki gdynian.
W 19 minucie Stępień wyprowadził futbolówkę od własnej połowy i popędził z nią aż do pola karnego Górnika. Gdy już się tam znalazł, nie zdecydował się na strzał, lecz na podanie do nadbiegającego Adamczyka, co przy drobnym braku precyzji okazało się nienajlepszym pomysłem… W 22 minucie okazję do strzału z rzutu wolnego z ok. 22 metrów miał Aleman. Strzał Ekwadorczyka poszybował jednak metr nad poprzeczką bramki Górnika.
Minutę później Arka otworzyła wynik meczu. W środku pola przejęliśmy piłkę, szybki atak wyprowadził Aleman, który dostrzegł wychodzącego na pozycję Deję. Ten korzystając z odrobiny wolnego miejsca nie zastanawiał się, tylko z 18 metrów uderzył płasko po ziemi w kierunku bramki. Strzał był bardzo precyzyjny – piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki!
Chwilę po wznowieniu Górnicy wykreowali niebezpieczną akcję, po której w nasze pole karne wbiegł Rafał Karmelita i oddał strzał przy bliższym słupku, pewnie obroniony przez Krzepisza. W 32 minucie świetnym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Marcjanik, a piłka dotarła do głowy Czubaka, który postawił na precyzję kosztem siły uderzenia i skierował futbolówkę do dalszego słupka. Okazało się jednak, że Szymański zdążył z interwencją i wybił piłkę zmierzającą nieuchronnie do siatki.
W 36 minucie to goście zademonstrowali groźne rozegranie rzutu rożnego. Piłka trafiła do Ratajczaka, który mimo ostrego kąta oddał silny strzał po ziemi, co Krzepisz obronił z niemałymi problemami. Kilka minut później Ratajczak wystąpił w roli centrującego z lewego skrzydła na siódmy metr, gdzie na nasze szczęście Piątkowski nie miał zbyt dużego komfortu do uderzenia głową.
Druga bramka dla Arki mogła paść już dwie minuty po zmianie stron. Po dośrodkowaniu Alemana z rzutu rożnego piłka trafiła na głowę Karmelity, który o mały włos nie skierował jej do własnej bramki. Na kolejną okazję musieliśmy poczekać do 60 minuty, gdy wywalczyliśmy rzut wolny ok. 24 metrów od bramki gości. Tym razem za jego wykonanie wziął się Adam Deja, lecz strzał naszego pomocnika okazał się niecelny. W odpowiedzi o strzał z dystansu pokusił się Abdallah Hafez, lecz nie mógł on stworzyć problemów Krzepiszowi.
W 69 minucie doczekaliśmy drugiego trafienia dla Arki. Po rzucie rożnym wykonanym przez Alemana, piłka trafiła na trzeci metr przed bramkę, gdzie z piłką minęło się kilku piłkarzy, ale przy dalszym słupku zamykał akcję Dobrotka, który nie zmarnował idealnej okazji. Po tym golu można było trochę głębiej odetchnąć, bo jednobramkowe prowadzenie wciąż dawało wiarę przyjezdnym, że w tym meczu będą mogli jeszcze coś ugrać.
Przez ostatni kwadrans nie wydarzyło się już nic, co mogło wpłynąć na końcowe rozstrzygnięcie w tym spotkaniu. Arka starała się po prostu jak najwięcej utrzymywać przy piłce, aby rywal nie miał okazji do budowania swoich akcji. Tak naprawdę udało mu się to tylko raz, już w doliczonym czasie gry, gdy celny, ale niezbyt groźny strzał oddał Fryzowicz.
Arka Gdynia - Górnik Polkowice 2:0 (1:0)
Bramki: Deja 23', Dobrotka 69'
Arka: Krzepisz - Marcjanik, Bunoza, Dobrotka - Stępień (78' da Silva), Deja (67' Bednarski), Milewski, Hiszpański (78' Zmorzyński) - Aleman, Czubak (78' Kuzimski), Adamczyk (61' Skóra)
Górnik: Szymański - Ratajczak, Karmelita (77' Radziemski), Hafez (66' Sobków), Purzycki (66' Żołądź) - Szuszkiewicz (77' Baranowski), Fryzowicz, Biernat, Piątkowski, Kozubal (66' Makuch), Bojdys