Okręgówka w cieniu Kochlic!
REGION. Podsumowaliśmy wszystkie trzy grupy A-klasy, więc możemy przechodzić szczebel wyżej, gdzie rozgrywa się bardzo ciekawy sezon. Tempo w czołówce dyktowała Iskra Kochlice, która miała ogromną szansę na zakończenie rundy jesiennej z kompletem zwycięstw, ale tuż przed metą zanotowała niespodziewany remis. Za jej plecami trwa zażarta walka o drugie z miejsc premiowanych awansem, a i bój o utrzymanie zapowiada się nader pasjonująco, ponieważ ósmy Konfeks i przedostatnią Gwardię Białołęka dzieli zaledwie osiem punktów!
Zaczniemy jednak od Iskry, bo ta ma za sobą wyśmienite miesiące. Już wiosną poprzedniego sezonu pokazała, że drzemią w niej spore możliwości i od początku trwającej kampanii, regularnie to potwierdzała. Takiej passy Kochlice nie widziały już dawno, a czternaście wygranych podpartych zaledwie jednym remisem musi robić wrażenie.
Na półmetku zmagań Iskra ma osiem punktów więcej niż otwierające grupę pościgową zespoły z Wąsosza i Serbów, dodatkowo imponując rozmachem w ofensywie oraz wyjątkowo szczelną defensywą. W drugiej klasyfikacji Iskra jest najlepsza, ale trudno by było inaczej, jeśli rywale byli w stanie strzelić jej zaledwie dziesięć goli! Pod względem zdobytych bramek zespół z Kochlic zajmuje drugie miejsce, lecz nie ma się czego wstydzić, trafiając średnio cztery razy na mecz.
Iskra jest jedyną drużyną bez porażki, a także jako jedyna zanotowała komplet zwycięstw w meczach domowych. Trudno nie mówić o tym zespole w samych superlatywach, skoro w połowie zmagań ma 43 z 45 możliwych do zdobycia punktów. Kamyczkiem do ogródka lidera jest jednak jeden jedyny remis ze znacznie niżej notowaną Gwardią Białołęka. Gdyby chodziło i rywala z czołówki, łatwiej byłoby się z tą sytuacją oswoić, lecz w ostatniej serii gier Iskra niespodziewanie zremisowała z oponentem, który zimę spędzi dopiero na przedostatniej pozycji!
Warto jednak dodać, że Gwardia to dla kochliczan wyjątkowo niewygodny rywal, ponieważ w poprzednim sezonie Iskra dwukrotnie musiała uznać jego wyższość, przed własną publicznością przegrywając 3:4, a w rewanżu 1:2.
Zainteresowanie tegorocznymi zmaganiami wzrosło przez degradację aż czterech zespołów z IV ligi i to właśnie jeden z nich zimuje za plecami lidera. Orla Wąsosz, bo o niej mowa, zaczęła od falstartu, na inaugurację przegrywając w… Kochlicach. Zespół Jędrzeja Kędziory błyskawicznie się podniósł i w dziesięciu kolejnych pojedynkach uzbierał komplet punktów, depcząc po piętach liderowi, a co najważniejsze w pokonanym polu zostawiając kilku niewygodnych przeciwników na czele z Orkanem Szczedrzykowice, Błękitnymi Koskowice czy Zawiszą Serby.
Każda passa kiedyś się kończy i w przypadku Orli, czar prysł przy okazji pojedynku z Górnikiem Lubin, dość niespodziewanie wywożącemu z Wąsosza trzy „oczka”. Przed przerwą zimową przebudowany latem spadkowicz rozegrał jeszcze cztery pojedynki, dwukrotnie wygrywając i również dwukrotnie remisując, co poskutkowało zwiększeniem straty do Iskry oraz stopnieniem przewagi nad ekipami zajmującymi niższe miejsca.
Na pocieszenie możemy dodać, że to właśnie Orla jest najbardziej bramkostrzelnym zespołem, który ma już na koncie 62 trafienia.
Tyle samo punktów ma trzeci Zawisza Serby, który przegrał ze spadkowiczem 0:3 i dlatego przezimuje za jego plecami. Zespół z Serbów uległ tylko wspomnianej Orli oraz Iskrze Kochlice, a remisował z Legnickim Polem i Płomieniem Radwanice, czyli ekipami zajmującymi dalsze miejsca. Co ciekawe, Zawisza otarł się o ligowe podium w sezonie 2019/2020, kiedy z powodu pandemii rozgrywki zakończono po rundzie jesiennej. Wówczas w czternastu spotkaniach zdobył 27 punktów, do trzeciego Górnika Lubin tracąc trzy „oczka”. Teraz jego bilans jest znacznie lepszy, a i terminarz w rundzie rewanżowej może napawać optymizmem, gdyż podopieczni Leszka Lesińskiego większość kluczowych spotkań rozegrają przed własną publicznością.
Warto odnotować, że Zawisza zrobił postęp względem poprzedniego sezonu, kiedy finiszował na siódmym miejscu. Jeszcze większy skok zanotował lider z Kochlic, który po kiepskiej jesieni musiał nadrabiać straty i zakończył zmagania tuż za plecami klubu z Serbów.
Najwyżej sklasyfikowanym beniaminkiem są Błękitni Koskowice, w pierwszych tygodniach zbierający całą masę pozytywnych opinii. Po ośmiu kolejkach zespół Władysława Morocha miał na koncie siedem wygranych i porażkę z Iskrą Kochlice, więc można powiedzieć, że notował wyniki ponad stan. Miesiącem sądu okazał się październik, bo podczas rozegranych w nim pięciu spotkań, Błękitni zdobyli sześć punktów, przegrywając z Orlą Wąsosz, Zawiszą Serby oraz Zrywem Kłębanowice.
Choć beniaminek zajmuje bardzo dobre, czwarte miejsce, to w jego meczach pada wyjątkowo mało goli. Błękitni legitymują się bilansem bramkowym 28:23 i tylko jeden zespół zdołał to osiągnięcie przebić.
Jest nim Orkan Szczedrzykowice, który ma trzy punkty mniej od beniaminka. Spadkowicz może postawić sobie duży plus za grę defensywną, dopuszczając do utraty tylko 15 goli, jednak ofensywa, podobnie jak w poprzednim sezonie, nieco kuleje. Orkan radził sobie co najmniej przyzwoicie i po dziewięciu kolejkach wraz z Orlą był o krok od lidera. Od dziesiątej serii gier rozpoczęła się passa meczów bez zwycięstwa, podczas której niedawny czwartoligowiec przegrał z liderem, wiceliderem, trzecim Zawiszą, a nawet z zajmującym wówczas ostatnie miejsce beniaminkiem z Buczyny! Dodatkowo w 13. kolejce doszedł remis z Błękitnymi Koskowice, w 15. porażka z Górnikiem Lubin i czołówka zdążyła Orkanowi odjechać.
Wywołany do tablicy Górnik może czuć spore rozczarowanie, bo w poprzednim sezonie długo uchodził za faworyta do awansu, by ostatecznie zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu, a w trwających jego strata do miejsca dającego promocję wynosi dziesięć „oczek”, więc może być trudna do nadrobienia. Statystyki byłyby lepsze, podobnie jak miejsce w tabeli, jednak lubinianie zostali ukarani za mecz z Konfeksem Legnica walkowerem i zimę spędzą na szóstym miejscu. Górnikowi jesienią brakowało konsekwencji, bo z jednej strony potrafił rozbić Orle Wąsosz na jej terenie, a z drugiej przegrać 4:3 w Buczynie.
Nieznacznie gorzej niż w ostatniej kampanii radzi sobie Sokół Jerzmanowa, który zaliczył spadek o dwie lokaty, ale trudno by było inaczej, skoro podopieczni Dariusza Woźniaka w pierwszej części sezonu przegrali z dwunastym Zrywem Kłębanowice, zremisowali z trzynastym Zametem Przemków, a pośród ekip, które ograli, najwyżej sklasyfikowany jest lubiński Górnik.
Jeden punkt za Sokołem uplasował się kolejny z beniaminków – Czarni Rokitki. Po niemrawym początku i zdobyciu jednego punktu w czterech spotkaniach, zespół Damiana Pachury rozpoczął marsz w górę tabeli, który przerwała Iskra Kochlice. Między 10, a 15 kolejką, kibice Czarnych przezywali istną huśtawkę nastrojów, ponieważ ich ulubieńcy w tym czasie zanotowali trzy triumfy i tyle samo porażek, ostatecznie lądując w samym środku stawki.
Dolną połowę otwiera Konfeks, który z jednej strony jako spadkowicz mógł liczyć na więcej, lecz z drugiej, nie można zapomnieć o letnim exodusie jego zawodników oraz trenera. Nowym szkoleniowcem został Eugeniusz Oleśkiewicz, a drużyna oparta na kilku doświadczonych zawodnikach wspieranych przez młodzież zdołała uzbierać siedemnaście punktów. Zima w Legnicy będzie spokojniejsza dzięki walkowerowi za mecz z Górnikiem Lubin, ponieważ gdyby w tamtym starciu utrzymał się wynik z boiska, spadkowicz zajmowałby obecnie dwunaste miejsce.
Za plecami legniczan trzy zespoły mają po 15 „oczek”, ale w małej tabeli najlepiej wypadł KS Legnickie Pole, który pokonał zarówno Płomienia Radwanice jak i Zryw Kłębanowice. Warto wrócić do tego drugiego spotkania, bo LegPol przystąpił do gminnych derbów w dziesięcioosobowym składzie, a mimo to wygrał na terenie lokalnego rywala 4:1! To wtedy swojego jedynego jak dotąd gola zdobył Mateusz Szczepaniak, którego transfer do spadkowicza wywołał spore poruszenie w środowisku. Zawodnik z przeszłością w Ekstraklasie miał problemy zdrowotne, co nie pozwoliło mu zaprezentować pełni swoich możliwości, lecz wydaje się, że potencjał kadry Legnickiego Pola jest wyższy od zajmowanej obecnie pozycji.
W kategorii rozczarowania wyżej stoją akcję Płomienia Radwanice. Ten jeszcze niedawno świętował zajęcie czwartego miejsca, a dziś musi nerwowo zerkać za plecy, gdyż przedostatnia Gwardia Białołęka traci do zespołu z Radwanic zaledwie trzy „oczka”. Runda jesienna w wykonaniu Płomienia musi być lepsza, w przeciwnym razie może zakończyć się spadkiem do A-klasy, zwłaszcza, że w pierwszej części sezonu podopieczni Zbigniewa Czajkowskiego przegrali zarówno z czternastym Zadziorem Buczyna jak i piętnastą Gwardią Białołęka, a z ostatnią Przyszłością Prusice zaledwie zremisowali! Jakby tego było mało, tylko spotkanie przeciwko „czerwonej latarni” rozgrywali na wyjeździe.
Na więcej liczono również w Kłębanowicach, choć tamtejszy Zryw przeszedł małą rewolucję kadrową. Pierwsze punkty zasiliły jego konto dopiero w siódmej kolejce, po pokonaniu Konfeksu Legnica. Zryw w przeciwieństwie do większości rywali, lepszą dyspozycję prezentował dopiero w dalszej części rozgrywek, kolejne triumfy notując odpowiednio w 10, 12, 13 i 15 kolejce. Dobry finisz może być nadzieją na lepsze jutro, zwłaszcza, że w gronie pokonanych znalazły się zespoły notowane wyżej od Zrywu – Sokół Jerzmanowa oraz Błękitni Koskowice. Warto dodać, że klub z Kłębanowic pozostaje jedynym bez remisu!
Na tą chwilę „pod kreską” są cztery ekipy, a najwyżej z nich stoją akcję Zametu Przemków i Zadziora Buczyna, bo te ekipy mają na koncie po 13 punktów, jednak w bezpośrednim pojedynku lepszy był zespół z Przemkowa. Oprócz wygranej nad beniaminkiem, Zamet zanotował trzy zwycięstwa, w pokonanym polu zostawiając Przyszłość Prusice, Gwardię Białołęka oraz Zryw Kłębanowice. Na przestrzeni piętnastu kolejek jego graczom udało się sprawić jedną niespodziankę, remisując w Jerzmanowej 1:1.
Kiepską sytuację Zadziora poprawił walkower za mecz z LegPolem, pozwalający złapać choć odrobinę oddechu, ale podobnie jak w przypadku Zrywu, końcówka może napawać optymizmem, ponieważ po jedenastej kolejce beniaminek zajmował ostatnie miejsce z czterema punktami na koncie, a przed gwizdkiem kończącym zmagania w rundzie jesiennej zdołał sprawić kilka niespodzianek, ogrywając kolejno Orkana Szczedrzykowice, Górnika Lubin i Płomienia Radwanice.
Ostatnia prosta nie przyniosła dobrych wieści dla Gwardii Białołęka, która nawet mimo sprawienia ogromnej niespodzianki w meczu z Iskrą Kochlice, zajęła piętnaste miejsce. Ten zespół już w poprzednim sezonie był zagrożony spadkiem i wraz z Górnikiem Złotoryja nasłuchiwał wieści z Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Ostatecznie wszystko poszło po myśli gwardzistów, którzy zostali w Klasie Okręgowej, ale obecny sezon to pasmo niepowodzeń, przeplatanych miłymi akcentami. W pierwszej grupie należy umieścić porażki z Przyszłością Prusice czy Zametem Przemków, natomiast w drugiej oprócz remisu z liderem, triumfy nad Konfeksem Legnica, Zrywem Kłębanowice oraz Płomieniem Radwanice. Ciężko zbierać punkty jeśli zdobywa się mało goli, a z tym w Białołęce jest spory problem, bo Gwardia na półmetku zmagań ma zaledwie piętnaście bramek.
Ostatnie miejsce przypadło Przyszłości Prusice, w przypadku której ciężko szukać nadziei na dalsze miesiące. W tamtym sezonie zajęła szóste miejsce, zostając okrzyknięta rewelacją rozgrywek, natomiast teraz zdecydowanie odstaje od reszty stawki, choć początek zmagań nie zapowiadał katastrofy. Na inaugurację Przyszłość zremisowała z faworyzowanym Legnickim Polem, tydzień później pokonała na wyjeździe Gwardie Białołęka i kibice mogli mieć nadzieję na kolejną wartą odnotowania przygodę w Klasie Okręgowej. Im dalej w las, tym więcej problemów Piotra Potempy i jego zespołu, a kulminacja nastąpiła na przełomie października i listopada, gdy w krótkim odstępie czasu długie zawieszenia otrzymali dwaj absolutnie kluczowi gracze w szeregach Przyszłości. Efekt jest taki, że zajmuje ona ostatnie miejsce, ma na koncie 8 punktów, a w trzech ostatnich spotkaniach straciła aż 27 goli! W Prusicach od zawsze bazowali na swoich zawodnikach, odżegnując się od sprowadzania armii zaciężnej, jednak teraz działacze mogą być zmuszeni do nagięcia swoich zasad, by w ogóle dokończyć sezon.
TABELA
1. Iskra Kochlice 15 43 14 - 1 - 0 60-10
2. Orla Wąsosz 15 35 11 - 2 - 2 62-17
-------------------------------------------------------------
3. Zawisza Serby 15 35 11 2 2 47-18
4. Błękitni Koskowice 15 31 10 1 4 28-23
5. Orkan Szczedrzykowice 15 28 9 1 5 35-15
6. Górnik Lubin 15 25 8 1 6 39-33
7. Sokół Jerzmanowa 15 21 6 3 6 46-37
8. Czarni Rokitki 15 20 6 2 7 30-40
9. Konfeks Legnica 15 17 5 2 8 37-45
10. KS Legnickie Pole 15 15 4 3 8 24-39
11. Płomień Radwanice 15 15 4 3 8 25-29
12. Zryw Kłębanowice 15 15 5 0 10 31-49
13. Zamet Przemków 15 13 4 1 10 22-39
14. LZS Buczyna 15 13 4 1 10 27-56
15. Gwardia Białołęka 15 12 3 3 9 15-39
16. Przyszłość Prusice 15 8 2 2 11 29-68