LUBIN. Zagłębie wciąż dalekie od w miarę dobrej dyspozycji nie było w stanie przerwać passy Cracovii, która przyjechała do Lubina mając z rzędu meczów bez porażki. Gdyby nie Dominik HŁADUN w pierwszym kwadransie meczu ratujący Miedziowych od utraty co najmniej trzech goli to już do przerwy byłoby po meczu. A tak zaliczający 100-y występ w barwach miedziowego klubu Hładun chcąc nie chcąc został bohaterem meczu... Inna sprawa to gra miedziowej defensywny. To istne disco polo w filharmonii. Pantić - bez komentarza( po tym co odwalił w Mielcu wystawienie go w wyjściowej 11 oznacza, że Lubomir GULDAN nie da się namówić na granie...). Kamil Kruk co prawda wrócił do grania ale przegrywał wszystko co się dało -nawet pojedynek z Hładunem...Po dwóch porażkach remis trzeba uznać za mały sukces ale gra ekipy Dariusza ŻURAWIA jest daleka od oczekiwań. Chociaż szkoleniowca dobre samopoczucie nie opuszcza...- Zawsze, gdy traci się bramkę w końcowym fragmencie meczu, to człowiek jest niezadowolony, tym bardziej, że jesteśmy po dwóch porażkach. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że był to bardzo wyrównany mecz, bo oba zespoły miały swoje sytuacje. Szkoda, że w drugiej połowie nie udało nam się zamknąć tego spotkania, strzelając na 2:0, ponieważ sytuacje ku temu były. Poszła jedna kontra, która oczywiście nie powinna nam się przydarzyć. Prowadząc w końcówce można stracić bramkę, ale nie z kontry. Zamiast trzech punktów mamy jeden, ale myślę, że po dwóch porażkach, trzeba wziąć ten punkt i szybko się zregenerować na środowy mecz w Pucharze Polski z ŁKS-em - mówił na pomeczowej konferencji Dariusz Żuraw.