LEGNICA. - To był pokaz siły przede wszystkim, determinacji i zimnej krwi. Miałem dużo wiary w siebie oraz wsparcia od bliskich i trenerów. Nie miałem ani chwili zawahania, mimo tego owocnego ciosu rywala, wiedziałem, że muszę iść do przodu. Innego wyjścia nie było - mówi Marcin Moskwa.
Swojego podopiecznego chwalił także organizator Gali K-1, trener Paweł BISZCZAK. - Marcin Moskwa walczył mądrze i jeżeli tak dalej będzie pracował to może daleko zajść w tej dyscyplinie sportu.
I Gala K-1 EXTREME ENERGY TIME przeszła do historii. Czy wspólne "dziecko" Małgorzaty SOBKÓW (do nie tak dawna kojarzonej z KGHM ZANAM) i Pawła BISZCZAKA było sukcesem organizacyjnym i sportowym? Na dokładną ocenę projektu przyjdzie czas. Tak na gorąco widać zdecydowanie więcej plusów niż minusów...