CZĘSTOCHOWA. Emocje w meczu Rakowa z Zagłębiem Lubin zaczęły się w 20 minucie. Zgasło światło na stadionie i w iście egipskich ciemnościach oba zespoły zeszły do szatni . A działacze PZPN radzili czy mecz przełożyć, ukarać walkowerem czy czekać aż "prąd wróci". Czekano godzinę i grę wznowiono. Prąd wrócił na stadion ale nie...do drużyny Dariusza ŻURAWIA...
I po nastaniu światła Miedziowi od poczatku grający kiepsko stracili gola. Wystarczyło prostopadłe podanie na wolne pole Bena Ledermana , które wykorzystał Vladislavs Gutkovskis. Zdrzemnęli się Kruk z Panticiem co w tej rundzie nie jest jakąkolwiek niespodzianką...