JAKUSZYCE. We wrześniu minie rok od dnia kiedy premier Mateusz Morawiecki i Marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski dokonali uroczystego otwarcia Dolnośląskiego Centrum Sportu w Jakuszycach. Wybudowany za ponad 200 mln zł ośrodek sportu, rekreacji i wypoczynku błyskawicznie "ochrzczono" mianem klejnotu polskiego sportu, klejnotu w górskiej koronie Polski. - Mieszkańcy Dolnego Śląska i goście regionu zyskali miejsce, do którego można wygodnie dojechać pociągiem, na miejscu wypożyczyć potrzebny sprzęt, skorzystać z bistro, restauracji i centrum SPA z basenem. Obiekt posiada 200 miejsc noclegowych, co pozwala przyjmować turystów indywidualnych, jak i grupy zorganizowane. Bardzo ważnym elementem, którego na Polanie Jakuszyckiej brakowało, są szatnie z szafkami na narty i z możliwością wzięcia prysznica po zakończonym treningu. Dotychczas amatorzy biegania zazwyczaj przebierali się w samochodach, na mrozie. Warto dodać, że samo bistro, oprócz tego, że można tam zjeść, jest też miejscem, gdzie narciarze mogą się ogrzać, napić z własnego termosu. Wzorem górskich schronisk: jest także dostępny bezpłatny wrzątek. Narciarze mogą tam poczekać na pociąg, który zatrzymuje się na peronie wbudowanym w Dolnośląskie Centrum Sportu. Odległość od peronu do tras narciarskich to kilkadziesiąt kroków - mówi Kacper CECOTA, pełnomocnik zarządu Dolnośląskiego Parku Innowacji i Nauki S.A., a więc spółki, dzięki której ośrodek powstał.
Mimo, że niebawem minie rok od otwarcie DCS obiekt prezentuje jakby działał dopiero od...wczoraj.